- Idziesz tam... bo musisz, prawda? Geralt zawahał się. Zdawało mu się, że czuje zapach bzu i agrestu. - Chyba tak - powiedział z ociąganiem - Muszę, przepraszam Cię, Chireadan. - Nie przepraszaj, wiem, co czujesz. - Wątpię. Bo ja sam tego nie wiem. Elf uśmiechnął się. Uśmiech ten miał mało wspólnego z radością. - Na tym to właśnie polega, Geralt. Właśnie na tym.